PUB GUINNESS - OPINIE

pijalnia piwa z atmosferą sprzyjającą przechylaniu kufelka.Muzka, wystrój sa dobre. Mimo tych zalet od pewnego czasu nie zachodze do zielonego baru. Ostatni raz kiedy tam bylem barmanka olewjąc moje zamówienie usłógiwała nowo przybyłym klientom...(Jak mogła postąpić inaczej, oni mówili po angielsku)!!!!!!

Knajpka superfajna odlotowa, jestesmy tam co czwartek bo lubimy kapele "Ogień i wode". Dwóch przystojniaków gra naprawde klimatyczna muze. Goraco ich polecamy - szukajcie ich, pojawiaja sie częst w różnych lokalach ale Guinnessie tworzą najlepszy klimat. Przychodzą tam sympatyczne ludki, z którymi zabawa jest że hej. Wielu gości nawija po angielsku, ale zdarzają się też Niemcy, Norwegowie i takie tam inne narodowości. Co do obslugi to mamy inne zdanie [jako stali bywalcy tegoż pubu] niż ludzie poniżej tu sie wpisujący, jednym słowem jest ona w porządku!!! szkoda ze barmanki superfajnej blondyny nie ma, są inne ale nie tak fajowe jak ona.
Do zobaczonka w Guinnessie ludki!

Lokal na pierwszy rzut oka robi dobre wrażenie, ciekawy wystrój wnętrz, po prostu aż chce się wejść. A co dalej? Z tym bywa róznie. Każdy miał na pewno z tym lokalem różne dośw., ja sam jednak nie potrafię jednoznacznie określić czy oceniam ten pub pozytywnie czy niegatywnie, badĽ co bądĽ nie byłem tam z pół roku i raczej nie wrócę.
Kiedyś,a było to może z rok temu, siedziałem z dziewczyną na dole. Akurat za barem siedziała dzieczyna, która utkwiła nam w pamięci.Niedość, że wyglądała, jakby żywcem ją wyciągnęli ją z filmu porno z kurami, to w dodatu piszczała sieczkę muzyczną pt. techno dla głąbów, a takich tam nie brakowało, ponieważ przy barze siedzieli znajomi owej kelnerki, pili gorzką żołądkową. Mimo tego, że techniawka atakowała nasze poczucie dobrego smaku w bardzo głośny sposób. Poprosiliśmy o zmianę muzyki.Odzew mizerny kobietka zmieniła płytę chyba po 15 min, na kolejną techniawkę. Po postu irish pub:).Dodam tylko, kelnerka nie przejmowała się tym, że na stoliku stoją puste pokale i papierosowy kopiec kościuszki w popielniczce.Wpadłem tam nast. razem po kilku miesiącach, to był chyba dzień św.Patryka.
Scenka ostatnia: czy mielibyście krzesła, bo my tu większą grupą jesteśmy - mówi klient, barman: NIE!, klient:chcieliśmy coś zjeść...barman zmieszany:coś się znajdzie, po czym w błyskawicznym tempie dostawia krzesełka.Cholewcia.Knajpa niczego sobie, ma duszę, tylko szkoda, że są ludzie, którzy próbują się jej pozbyć.Narka, idę coś zjeść do Mexico BARU, to 25 metrów dalej...i 1000 razy lepiej:)

Lokal o swietnym klimacie, wspaniala muzyka na zywo w czwartek, piatek i sobote. Kazdy moze znalezc tu cos dla siebie. Mnostwo anglojezycznych gosci, ktorzy nie zawsze sa grzeczni ale to sa wyjatki. Obsluga na bardzo dobrym poziomie, zawsze usmiechnieta. Az chce sie wrocic tam ponownie. LUDZIE! JAK NA PIWO TO TYLKO DO GUINNESSA ....... a nie bedziecie zalowac. Tylko pamietajcie ze tam luz jest rzecza niezbedna bo ekskluzywnosc to mozecie spotkac na pietrze a nie na poziomie zero. I to jest fajne ze nie trzeba sie ciagle pilnowac czy aby jakiegos fou pas sie nie popelnia. Kupą Mości Panowie kupą. Do zobaczenia w Pubie Guinness.

Chyba najfajniejszy pub w miescie-fantastyczny wystroj, muzyka mi odpowiada, piwo rewelacja, ale..... musze zgodzic sie niestety co do jakosci obslugi-nie wiem jak mozna przyjac takich ludzi do obslugi klienta-no chyba ze chodzi o to by go zniechacic do lokalu

Najgorszy lokal w miescie... pewnie piwo Guinness jest super,zawsze zamawiam ale w innej knajpie...Bo tam jest obsluga najgorsza z mozliwych... kiedys bylem z dziewczyna , zaraz po otwarciu... bylismy na dole , usiedlismy na rezerwacji (BYLA GODZ 13 Z MINUTAMI!!!)wybiegl kelner i zrobil awanture na caly lokal, ze tu rezerwacja i ze nie umiemy czytac... przenieslismy sie... jeszcze 2h nikt nie przyszedl... takiego objawu chamstwa jeszcze nie widzialem... ostatnio przez namowe znajomych znow bylem - kelnerka na poziomie 0 przyszla gdzies po 20min pytajac czy cos podac...ale zrobila to z taka łaską jakby to byla kara... myslalem, ze mnie zabije wzrokiem, choc nic nie zrobilem i bylem elegancko ubrany...
Poza tym muzyka... poza graniem na zywo, to leci tam taki kicz, ze nikt tego nie sclucha...same starocie... malo znane...ale nie w klimacie irlandzkim czy cos... po prostu to co im sie pusci :/
igdy tam nie pojde...nie warto...

Tam jest fajnie, są mili ludzie a najbardziej przyjemnie posłucham muzyka :-) Też dobra piwka ;-)
WL z Wrocławia ;-)