KALOGRÓDEK - OPINIE
Zapoznaj się z recenzjami innych użytkowników
bywalec
(użytkownik niezarejestrowany)
2003-04-26 14:32:50 napisał:
Do lokalu chodze czesto bo go bardzo lubie!!Barmanki sa ok,znamy sie z widzenia:))Przychodzimy całą ekipą i zawsze świetnie się bawimy:)Ostatnio zaczynają pojawiać sie ludzie o odmiennej orientacji,ale to tylko dodaje tej knajpie uroku:)
Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
rożen
(użytkownik niezarejestrowany)
2002-09-19 22:59:18 napisał:
Zapomnijcie o romantycznych randkach, refleksji nad kawą, chwili sam na sam z ulubioną lekturą. Studenci niech zapomną o powtarzaniu materiału przed egzaminem, czy kolokwium. Atmosfera jaka panuje w "Kalogródku" uniemożliwia takie zajęcia. Głośna muzyka, wszechobecny gwar, co jakiś czas tłukące się kufle piwa wprawiają gościa w euforię, a czasem powodują depresję. Samemu wogóle trudno tam wytrzymać, we dwie osoby także. W "Kalogródku" liczą się tylko duże grupy z donośnymi głosami. Grupy te to zwykle stali bywalcy, zwolennicy dużych ilości piwa, papierosów, czy czego tam jeszcze.
To swoisty folklor, jeśli o to chodzi to warto tam pójść i pooglądać.
Niektórzy z bywalców "Kalogródka" (w ich slangu zwanego "Kalo") zwracają uwagę na istnienie nieformalnej hierarhii, otóż pewne grupy, stojące jakby wyżej na drabinie bytów kalogródkowych, spotykają się na tzw. "Żwiże". Miejsce to oddalone o kilka metrów od piwnego ogródka "Kalogródka", którego ziemia pokryta jest żwirem służy za teren do konsumpcji piwa, czy czego tam jeszcze. Ale wstęp mają tam tylko nieliczni. Generalnie zapraszam wszystkich do odwiedzenia tego miejsca, zgłębienia jego struktury, poznania tajemnic. Co najważniejsze niezapomnianej konfrontacji z grupami stałych bywalców.
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
Jacek
(użytkownik niezarejestrowany)
2002-04-17 16:37:42 napisał:
Zgadzam się z przedmówczynią. Kiedyś za starego Kalogródka rozwaliłem lampę głową - w tańcu rzecz jasna - i rzeczony właściciel Jacek przyjął ten fakt z radosną akceptacją (to było po jakimś socjostatku, ale mogę się mylić). Teraz nie wiem, jak byłoby z lampą - nie próbowałem :)
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
Dora
(użytkownik niezarejestrowany)
2002-02-03 17:22:18 napisał:
Przesiadywaliśmy tam dłuuuuugie godziny całą ekipą z socjologii. Kiedyś było tam w miarę blisko z Instytutu, a kiedy socjologia wyprowadziła się prawie na Sołtysowice, nadal tam się spotykaliśmy - i z sentymentu, i dlatego, że klimat był dla nas idealny. Potem knajpa zrobiła remont, zmienił się właściciel, rozwodniło się piwo, weszło liceum, obsługa do kitu, właściciel jakiś mało charyzmatyczny (pozdrowienia dla Jacka K. - teraz prowadzi Golden Corner). Teraz - już po studiach - umawiamy się tam na spotkania, żeby pogadać o studenckich czasach, poopowiadać, co u nas. A że właśnie w Kalogródku? Teraz to już tylko z sentymentu. No bo taka nasza dziwna tradycja ;-)
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
josel
(użytkownik niezarejestrowany)
2002-01-30 00:37:50 napisał:
kiedys byla to moja ulubiona knajpa, ale od jakichs dwoch lat zaszmacila sie niesamowicie: obsluga zadna zeby nie powiedziec chamska - te panienki nie powinny sprzedawac nawet dropsow na Dworcu Swiebodzkim, wlasciciel jest conajmniej dziwny: ma w dupie innych ( moj znajomy poprosil barmanke o wytarcie stolika i dostal odp. ze to nie jej sprawa, przy aprobacie wlasciciela ). Mam nadzieje ze to sie zmieni bo naprawde skoda. Aha piwo ( wodniste ) kosztje 4zl ale obsluga przweaznie nie ma wydac?!!!. naprawde skoda tak fajnej knajpy.
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
kura
(użytkownik niezarejestrowany)
2002-01-03 15:05:48 napisał:
Lokal taki sobie, lubiany głównie ze względu na dosyć rozsądne ceny piwa i dworcowy wystrój. Kibel koedukacyjny, bez zamków (nie Ľdziw się więc, kiedy podczas wykonywania tej intymnej czynności , ujrzysz nagle na przeciw siebie nieznanego osobnika-chyba że trafi Ci się znajomy-o mniej lub bardziej zmienionych już rysach twarzy, przewżnie odmiennej płci, z głupim i z lekka zażenowanym uśmieszkiem),
cieknąca pod nogami woda, która zmienia się niekiedy w rwący potok, utrudnia i czyni z tej, z zasady nieskoplikowanej czynności, prawdziwie ekwilibrystyczny występ. Klijentela mieszana, przeważnie studencka, niebrakuje outsider'ów i pseudo outsider'ów (więcej), w tym alkopanowie; początkujący, obecni i niedoszli ludzie pióra; ktoś przypadkiem; panny z wilka; groĽne i ostre panienki niczym serialowa wojowniczka-księżniczka; znajomi znajomych z czasów głębokiej podstawówki; znajomi z widzenia; wokaliści wrocławskich kapeli; etc...Muzyka bywa ciekawa, za barem bez wiekszych przeszkód, jednakże nie polecam na dłuższe nocne posiedzenia- już przed godz. 23 lokal z nadmiernym pośpiechem przygotowywany jest do zamknięcia. We wnętrzu mało miejsca, ciężka papierosowa zawiesina zamiast powietrza, stąd zapewne pomysł na ogródek, czynny również zimą (namiocik) przy kilku minusach,(można w nim sprawdzić swoją wytrzymałość na niesprzyjające warunki atmosferyczne),- dla prawdziwych twardzieli.
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.
polmos
(użytkownik niezarejestrowany)
2001-11-27 11:51:57 napisał:
dobra knajpka do posiedzenia i wypicia kiklu browców!na lato- kalogródek!polmos
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu,
zgłoś naruszenie.