KAWIARNIA ARTZAT CAFE - OPINIE

dzien dobry dobrzy ludzie mam taka wiadomosc ktora powinna was ucieszyc-nastapia duze zmiany wielkie prace i bedzie naprawde ok.czekajcie na info i tu i w prasie.do milego

... faktycznie w kibelq mozna sie zblokowac... sam tego kiedys doswiadczylem a ze bylem po paru piwach to zwatpilem w siebie ;-) i usiadlem ... czekajac na pomoc ; - >

klima !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

No tak ,przykro słuchać, że teraz tam pusto ...
Kiedyś regularnie bywałem lecz w końcu dwie rzeczy przeważyły :
-ogromna zadyma papierosowa ,
- przegięta cena "whisky z beczki" czyli kanadyjskiej whiskey
przelewanej (zdarzało się przy gościach ) z butelek do beczułki...
Aby coś zasługiwało na miano WHISKY musi nią po prostu być.
Szkoda, bo było tam kiedyś fajnie - można było posłuchać swojej muzyki. Może jeszcze kiedyś ....

mnie sie tam bardzo podoba szczegolnie Espresso po ktorym dostaje delirki i..glupawki:) no ale..winko tez jest bardzo dobre..:)))

Do lokalu przybyliśmy zachęceni informacjami z tego serwisu, że w tym lokalu zawsze można znaleĽć wolne miejsca. I rzeczywiście Wchodzimy, a tu pusto. CAŁA SALA NASZA!!! Pora obiadowa i w kilku innych knajpach był tlok. Na tym jednak zalety lokalu się skończyły. Wchodząc do sali w głębi lokalu wyrażnie wyczuwalny smród przepalonej nikotyny, do którego z czasem zaczynamy się przyzwyczajać. Zasiedliśmy do stolika w trzy osoby (niepalące). Dwóch menów i jedna kobiałka. No i zaczęliśmy rozprawiać o interesach. Pojawiła się sympatyczna kelnerka. na początek piweczko Żywiec był zimny ale dziwnie smakował jakby lekko nieświerzy. Bierzemy kartę pytamy o wina, a tu ku naszemu zaskoczeniu pani kelnerka nie orientuje się w gatunkach win i nie tylko nie potrafi doradzić ale i nie zna nazw i nie wie co aktualnie jest !!! W karcie dań tak uboga oferta że chyba w McDonaldzie jest lepiej. Zamówiliśmy w końcu coś do jedzenia, smakowało średnio. Naszło nas na coś mocniejszego wybieramy wódeczkę a tu okazuje śię że tej akurat nie ma. KONSTERNACJA!!! No to wybraliśmy inną a tu znowu nie ma, a w karcie jest. W końcu coś tam dostaliśmy. Po lufie i jest nie Ľle (wódeczka mołaby być bardziej schłodzona). Kolega dla koleżanki zamawia jeszcze jedną "klempę", a kelnerka oczy jak pimpongi bo nie zna nazwy tego popularnego drinka!!! I jeszcze jedno, jeśli ktoś ma klaustrofobię to w toalecie umrze, bo w kabinie zacina się zamek (uwolniliśmy jedną panią, która rozpaczliwie wołała o pomoc).Woda w kranach tylko zimna. Więcej nie pójdę do tego lokalu, już wiem dlaczego jest często pusty!

Jeden z fajniejsych lokali w calym Wrocku. Mila obsluga, spoko muzyka, zyc nie umierac, a tam sie udawac =).