POD ZIELONYM KOGUTEM - OPINIE

Do Koguta chodzę często i za każdym razem udało mi się narzekać na ochroniarzy. Uważam, że właściciele tej knajpy powinni wysłać ich najpierw na kurs poprawnej polszczyzny, a potem mogą ich postawić na bramce. Za każdym razem sprawdzali mi dowód (nie wiem, czy przypadek?), w każdym razie, kiedy zażartowałam, że mogliby mnie już spamiętać, bo tak często tu bywam, to jeden mięśniak odpowiedział mi, że jak mi się nie podoba, to mogę się wynieść do innego lokalu.
Pomijając ochroniarzy - muza spox, jedzenie i trunki w normie smakowej. Trochę inaczej z cenami (za drink "Sex On The Beach" płacimy 15,50), ale da się przeżyć. Kotłownia zbyt mała, ścisk na parkiecie, problemy z klimą... ale i tak lubię tam chodzić. :)

wszystko nieżle tylko nie ma jak to kapiacy z sufitu pot ;(, klima mogłaby być lepsza...

jeśli chodzi o ochroniarzy to pozostawiają wiele do życzenia, jak zamykają lokal to każą przenieść się do góry aby dokończyć piwo albo drinka, a u góry krzesła są już na stolikach i nie ma gdzie usiąść, to po jaką cholerę sprzedają piwo gdy niedługo zamykają lokal, muzyka też nie była ciekawa

Lokal ten niewatpliwie ma swoj "klimacik". Troszke ciasno, ale ogolnie wart polecenia.

Całkiem miły lokal aby spotkać się na randkę z dziewczyną. Na parterze można sobie spokojnie siąść i pogadać, wypić drinka z lodem, ewentualnie jakieś piwko. W podziemiach natomiast znajduje się kotłownia, w której można potańczyć. Jak dla mnie jest tam jednak zbyt ciasno żeby potańczyć, a może jest tam zwykle zbyt dużo studentów/-ek?